poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 3

Rozdział 3

- Czyś ty kompletnie zwariował? Nie ma szans!
Maciej westchnął ciężko. Doskonale wiedział, że taka właśnie będzie reakcja przyjaciółki, kiedy oznajmi jej jak ją wrobił. Spodziewał się tego. Ale znał Natalię od lat. Miał nadzieję, że tak jak zwykle trochę się na niego powścieka, ale później zgodzi się pomóc. Sam był na siebie zły za ten idiotyczny pomysł. Miał prawie trzydzieści lat, a bał się powiedzieć matce, że jest gejem. Już dawno powinien to zrobić. Był tchórzem.
- Natalka, proszę cię. – Złożył ręce jak do modlitwy. – Obiecałem już mamie, że przywiozę moją dziewczynę.
- Nie masz dziewczyny, durniu – warknęła. – Idź sobie jakąś przygruchaj i to ją przedstawiaj matce.
Pokiwał głową i odetchnął cicho. – Tylko ten jeden raz, co?
- Nie, Maciej. Jedź do matki i powiedz jej prawdę.
Przygryzł wargę i odwrócił wzrok. Wiedział, że powinien. Przecież on nie wyobrażał sobie udawać przed kimkolwiek, że Natalia jest jego dziewczyną. Jak miał się wobec niej zachowywać? Całować ją? Zmarszczył brwi. Była dla niego jak młodsza siostra, znał ją od ośmiu lat. Nie wyobrażał sobie czegoś takiego. Najbliżej byli, kiedy ją przytulał, a i to było przecież czysto przyjacielskie. A teraz sam wymyślił coś takiego? Był kretynem, to nie ulegało wątpliwości. Ale przecież nie mógł się teraz wycofać…
- Powiem jej prawdę… ale jeszcze nie teraz. Tylko jedno spotkanie.
Westchnęła ciężko i spojrzała na przyjaciela wilkiem. Zawsze sądziła, że to Daniel będzie osobą, która prędzej czy później wytrąci ją z równowagi. Bywał trochę narwany, emocjonalny i strasznie przylepny. Ale Maciej? Był najbardziej rozsądnym człowiekiem jakiego znała, mało tego, chyba jako jedyny człowiek na świecie potrafił trzymać Daniela w ryzach. Miał do studenta słabość i to było widoczne na pierwszy rzut oka, ale umiał także się mu sprzeciwić. A teraz wymyślił pomysł głupszy od wszystkich pomysłów Daniela razem wziętych.
- Dobrze dogadujesz się z matką, więc czemu boisz się jej powiedzieć?
Wywrócił oczami. – To nie takie proste.
- A jak będziesz kogoś miał? – zapytała. – Na poważnie – dodała zaraz, wiedząc jakie relacje łączą Maćka i Daniela. Związkiem na pewno by tego nie nazwała.
- Wtedy jej powiem – mruknął.
- Więc w czym problem?!
Pokręcił głową. Sam nie wiedział, ale zwyczajnie nie umiał się przyznać do swojej orientacji. Po prostu nie. – Natalka, proszę. – Spojrzał na nią błagalnie.
- Sorry, kochany, ale to zły pomysł.
- Wiem, jestem idiotą i w ogóle. Więcej cię tak nie wrobię. To jak?
Pokręciła głową i westchnęła ciężko. Wstała z kanapy, na której siedzieli od dłuższego czasu. – Jedno spotkanie – powiedziała. – Raz mogę udawać. Ale tylko raz.
- Jesteś najlepsza. – Chciał ją uściskać, ale powstrzymała go.
- Nie myśl, że mi za to nie zapłacisz.
- Już się boję.
Uśmiechnęła się i pokiwała głową. – Bój się. Muszę lecieć. Ucałuj chłopaków. – Poznała Ariela ostatnio i nawet go polubiła. Był sympatyczny. I mieszkał
z dwoma gejami nie mając nic przeciwko. Raczej rzadko spotykała takich ludzi.
- Ta, jasne, ale obawiam się, że Ariel nie byłby zadowolony – zaśmiał się, wyobrażając sobie reakcję współlokatora. Potrząsnął głową. Chyba wolał nie wiedzieć.
- Podoba ci się?
- Kto, Ariel? – Zmarszczył zabawnie brwi i parsknął śmiechem. – Gdzie tam. Lepiej pytaj o to Daniela. Jak zacieśnią stosunki, to coś się obawiam, że Ariel się nie odgoni.
- Jest dotykalski, ale bez przesady. Sądzisz, że Ariel mu się podoba?
Wzruszył ramionami. – Szczerze mówiąc nie wiem. Ale na pewno nie mi. Jest
w porządku, miły, sympatyczny i jeśli trochę z nami pomieszka, to pewnie się zaprzyjaźnimy, ale na więcej nie licz. Co do Daniela, to bardziej prawdopodobne, spędzają ze sobą większość czasu.
- Może i tak. Podrzucisz mnie do pracy? – Uśmiechnęła się przymilnie.
- Jasne. Chodź.

***

Ariel wylegiwał się na kanapie i przeszukiwał Internet. Znalazł sobie parę ofert pracy, miał zamiar później wysłać CV, albo podzwonić tu i ówdzie. Na szczęście nie miał problemów z pieniędzmi, ale wolał być niezależny finansowo od matki. Usłyszał pukanie do drzwi i oderwał wzrok od komputera.
- Proszę. – Domyślał się, że to Maciej albo Daniel. Bardziej podejrzewał tego pierwszego, słyszał jego krzątanie się po domu, odkąd wrócił z pracy, za to Daniel zaszył się dzisiaj w pokoju i nie widział go od rana.
- Hej, nie przeszkadzam? – Nie mylił się. Maciek stanął w progu jego pokoju
i oparł się o futrynę, zerkając na niego pytająco.
- Nie, w porządku. – Zamknął klapę komputera i uśmiechnął się lekko. – O co chodzi?
- Szukasz jeszcze pracy?
Spojrzał na niego zaciekawiony. Wydawało mu się, że w Warszawie powinno być zapotrzebowanie na grafików, w końcu to duże miasto, ale trafił na jakiś okres, że za bardzo nie potrzeba było nikogo do pracy w tym zawodzie. Nie zazdrościł Danielowi, który za rok będzie musiał prawdopodobnie przeżywać to samo.
- Tak, czemu pytasz?
- W Draft* zwolniło się parę miejsc w dziale graficznym. Facet wyjechał za granicę, kogoś zwolnili, jedna dziewczyna poszła na macierzyński. Pojutrze od dwunastej są rozmowy kwalifikacyjne, jak przedzwonisz, to bez problemu się tam umówisz. Chcesz numer?
- Jasne. – Wziął od niego wizytówkę. – Dziękuję.
- Polecam się. Gdzie Daniel?
- Zaszył się w pokoju. Nie pytaj co tam robi, od rana go nie widziałem.
Zmarszczył lekko brwi, ale zaraz wzruszył lekko ramionami. Daniel miał swoje dziwactwa, a on wiedział o tym dobrze jak nikt inny. Uśmiechnął się lekko do Ariela i wycofał się zaraz z jego pokoju. Szybko przystosowali się do mieszkania we trójkę. Każdy z nich wstawał o innych porach, więc nie mieli problemu z łazienką, ani z kuchnią, jego przez większość dnia i tak nie było,
a chłopacy chyba się jakoś dogadywali, przynajmniej takie odnosił wrażenie. Zapukał do pokoju Daniela i wszedł nawet nie czekając na zaproszenie. Student leżał na łóżku, robiąc coś na laptopie. Podniósł na niego wzrok i lekko kiwnął głową na przywitanie.
- Co porabiasz? – zagadnął Maciek.
- Nic ciekawego. Zastanawiam się czy nie znaleźć sobie jakiejś roboty.
- Rodzice odcięli fundusze? – Położył się bez skrępowania obok niego. Było to dla nich naturalne, nawet jeśli aktualnie nie byli bliżej.
- Nie, ale fajnie by było nie być tak zupełnie ograniczonym.
- I co, masz coś?
Zmarszczył brwi. – Dla studentów? Kelnerowanie.
- I, niech zgadnę, średnio ci się ten pomysł podoba. – Daniel był wybredny.
- Nie, dlaczego. Po prostu się rozglądam. – Odłożył komputer i spojrzał na przyjaciela. – A co u ciebie?
Westchnął ciężko. – Weź nawet nie pytaj – jęknął. Do tej pory pamiętał poranne narzekanie Natalii najpierw w domu, a potem powrót do tematu w samochodzie, kiedy podwoził ją do pracy.
- Coś nie tak?
- Natalia jest na mnie cięta.
- Auć. – Zaśmiał się. Ich przyjaciółka potrafiła zamęczyć człowieka, kiedy była za coś zła. – Co nabroiłeś?
- Stchórzyłem i zamiast powiedzieć mamie, że jestem gejem, to powiedziałem jej, że mam dziewczynę, która ma na imię, uwaga, Natalia.
Roześmiał się. – O, stary, nagrabiłeś sobie, ona ci nie da o tym zapomnieć.
- Nie pomagasz – mruknął. – Pojedzie ze mną do mamy, ale już widzę jak przez następny rok a nawet dłużej będzie mi to wypominać.
- Na pewno tak będzie – zgodził się. Komu jak komu, ale Natalii lepiej było nie podpadać. Ich przyjaciółka była na ogół łagodna i miła, ale kiedy na czymś jej zależało, albo ktoś ją zdenerwował, potrafiła być cięta i postawić człowieka do pionu. – Twoja mama przecież jest w porządku, powiedziałbyś jej i miałbyś święty spokój.
- Bo ty od razu swoim powiedziałeś.
- Ale powiedziałem. To, że nie byli zachwyceni, to inna historia, ale przynajmniej nie mam takich problemów. – Spojrzał na niego z ukosa. – Chciałbym zobaczyć Natalkę w roli twojej dziewczyny – zaśmiał się, kręcąc głową.
- To będzie jeden wielki jednorazowy cyrk.
- Zobaczymy czy jednorazowy.
Szatyn westchnął ciężko. Nie podobało mu się to, że wkręcił Natalię, ale miał jeszcze kilka dni, żeby przyzwyczaić się do tej myśli. Będzie dobrze.

*Chyba nie wspominałam do tej pory nazwy agencji reklamowej, w której Maciuś jest dyrektorem finansowym – Draft Studio, która to nazwa skracana jest po prostu do Draft.


Trochę późno wrzucam, ale wcześniej nie miałam nawet czasu komputera włączyć ;) Zapraszam do zakładki Zapowiedzi publikacji, gdzie pojawiły się terminy następnych trzech rozdziałów. 

6 komentarzy:

  1. Nie wysłało mi komentarza... No to jeszcze raz.
    Moja pozytywna ocena się nie zmienia, mimo że troszke krótkawo ale to pewnie dlatego że zamierzasz wrzucać rozdziały dosyć często;). Hmm nie wiem jak chcesz ich sparować, nie jestem w stanie tego przewidzieć bo żaden zainteresowania większego nie wykazuje :P. Mam nadzieję na jakieś zaskoczenia. Dużo weny życzę no i pozytywnej energii :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Napiszesz coś jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    droga autorko niedawno tutaj trafiłam, opowiadania są rewelacyjne, czytałam je z zapartym tchem, mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny rozdział...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    droga autorko, co się dzieje? Od tak dawna nie ma nowego rozdziału.... jakaś informacja by wystarczyła...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    kochana już tak dużo czasu upłynęło a tutaj nic nawet jednej małej informacji... a tak fajnie się zapowiadało to opowiadanie...
    proszę choć daj znak że żyjesz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń